poniedziałek, 7 maja 2012

Hubert żyje!

Artykuł ze ŚwiataSeriali:

Mistrzowska mistyfikacja

Jesteśmy w wielkim szoku! Okazuje się, że Hubert wcale nie zginął podczas strzelaniny przed kamienicą! Jak to możliwe?! Dlaczego się ukrywa? Jakie ma plany?
Pogrążeni w żalu i zadumie - rodzina i przyjaciele Huberta spotkają się na kameralnym cmentarzu, by oddać mu ostatni hołd. Jest Paweł, Anna, Aneta. I ona - Majka, dla której nagła śmierć Schultza jest największym ciosem. W tym momencie wszyscy nawet nie podejrzewają, że są uczestnikami niebezzpiecznej gry.

Sprytna akcja

Wszystko staje się jasne jeszcze tego samego wieczora, gdy do drzwi mieszkania Krzyżanowskiego puka niespodziewany gość. Paweł mało nie dostaje zawału, gry widzi, że odwiedza go mężczyzna, którego zaledwie kilka godzin wcześniej pochowano! Hubert wyjaśnia, że morderstwo było mistyfikacją. W chwili, gdy bandyta oddał w jego kierunku strzał biznesmen miał na sobie kamizelkę kuloodporną. Otrzymał ją od policjantów z którymi zawarł układ. Miał on zapewnić bezpieczeństwo Marysi i jej córeczce. Schultz prosi Pawła, by pomógł jemu i jego rodzinie w ucieczce z Polski. Były mąż Majki pyta swojego znajomego, czy zorganizuje Hubertowi fałszywe paszporty. Tymczasem sam roztacza opiekę nad Marysią, która nie wie, że jej ukochany żyje, I chyba szybko się nie dowie...

Teksty ze zdjęć:
- Wszyscy pograżyli się w zadumie nad urną Huberta, otoczoną naręczami pięknych kwiatów.
- Aneta dzielnie wspierała zrospaczoną Majkę, dla której był to jeden z najtrudniejszych momentów w życiu.
- Co teraz pocznie Marysia? Czy dowie się, że w dobrej wierze została okłamana?
- Paweł spotka się z Schultzem w opuszczonym magazynie: Informuje go o postępach w organizowaniu ucieczki z kraju.
- Krzyżanowski pomaga byłej żonie dojść do siebie. Rodzinne scenki z ukrycia ogląda zrospaczony Hubert.

4 komentarze:

  1. ciesze sie ze hubert dalej bedzie grać

    OdpowiedzUsuń
  2. HUBERT TAK NAPRAWDĘ ŻYJE Z TYM POGRZEBEM TO PARANOJA

    OdpowiedzUsuń
  3. JESTEM SZCZĘŚLIWA ŻE HUBERT ŻYJE

    OdpowiedzUsuń